6. Potęga podświadomości, Joseph Murphy

Pierwszy raz, tak długo, nie wiedziałam co mam napisać o przeczytanej przeze mnie książce, a do napisania recenzji zabierałam się kilka razy - za każdym razem bez skutku. Dlaczego? Sięgając po "Potęgę podświadomości" liczyłam przede wszystkim na poznanie nowych technik, które pozwolą mi choć trochę rozpracować swój umysł, zapanować nad negatywnymi emocjami, skupić się na tym, co w życiu najważniejsze. Pod tym względem lektura mnie nie zawiodła, za to rodzaj stosowanej techniki kompletnie mnie, niestety, nie przekonuje.
Wedle teorii Josepha Murphyego kluczem do osiągnięcia celów i spełnienia marzeń jest wiara w nieskończoną potęgę i mądrość naszej podświadomości. Dzięki praktykowaniu modlitwy i medytacji, w których, to co chcemy mieć, traktujemy tak jakbyśmy już mieli, przybliżamy do siebie nasze pragnienia. Autor przekonuje do okazywania miłości, dobroci i wybaczania, zachęca do pozytywnego myślenia i wypierania z umysłu strachu czy zmartwień "na zapas". Głęboką i szczerą wiarą w potęgę naszego umysłu jesteśmy w stanie spełnić nasze fantazje i ambicje. Mam odczucie, że poza stałym marzeniem o spełnieniu naszych życzeń, nie musimy nic więcej robić - zdać się na podświadomość, cierpliwie czekać i medytować, a sen sam się spełni.
Ale co, jeśli modlitwa nie przynosi efektów? Autor oczywiście jest przekonany co do powodzenia swojej metody - jeśli coś jest nie tak, to wina z pewnością leży po Twojej stronie, bo prosisz (chociaż w moim odczuciu bardziej pasuje tutaj słowo wymagasz lub żądasz) w sposób nieodpowiedni, za słabo wierzysz i za słabo pragniesz.

Nie byłam zaskoczona, kiedy, już po skończonej lekturze "Potęgi podświadomości", sięgnęłam po biografię autora i odnalazłam w niej informację o założonym przez Niego własnym kościele. Jego wizja chrześcijaństwa nie pokrywała się z większością wyznań chrześcijańskich, co, po lekturze "Potęgi podświadomości" odczuje większość z osób wierzących. Mnie Pan Murphy nie przekonał do swojego podejścia. Oczywiście, z książki wyciągnęłam kilka pozytywnych lekcji, ale nie są to dla mnie rzeczy nowe i oświecające - duże lepsze i pozytywne wrażenie, nie kłócące się z moją wiarą i przekonaniami, miałam po przeczytaniu "Pięknego życia" autorstwa Shauny Niequist czy "Prosto i uważnie na co dzień" Agnieszki Krzyżanowskiej (obie pozycje polecam z czystym sumieniem).

Co nie odpowiadało mi najbardziej podczas lektury tego, jakby nie było, bestsellera? Ogromna pewność siebie samego autora, dotycząca skuteczności Jego metody zwalczania wszystkich gnębiących nas niepowodzeń i smutków. Oczywistym jest dla mnie, że pozytywne myślenie, miłość, wiara, cieszenie się rzeczami drobnymi czy wybaczanie, przyniosą nam wewnętrzne szczęście i spokój. Jednakże, powtarzanie sobie jak mantry słów czy sekwencji, co dzień rano i wieczorem, "bogactwo", "sukces" czy "zdrowie", co samo z siebie ma spełnić nasze pragnienia, zupełnie do mnie nie przemawia. Nie będę kwestionowała mocy naszych umysłów, które nadal skrywają wiele tajemnic, a dla naukowców wciąż stanowią zagadkę i są w większej części niezbadane. Ale stawianie ich na równi z Bogiem, dla mnie osobiście jest nie do przyjęcia. A wspomniane wyżej bogactwo czy sukces trzeba sobie po prostu wypracować  uczciwością i ciężką pracą.

Pomijając już kwestie religijne, co do których każdy nas ma prawo mieć inne zdanie - niestety nie wyniosłam z książki niczego nowego. Wszystko to, już gdzieś czytałam (być może inni autorzy, których dzieła miałam możliwość przeczytać wcześniej, inspirowali się w jakimś stopniu teorią Murphyego, co jest dość prawdopodobne, biorąc pod uwagę niebywały sukces komercyjny książki "Potęga podświadomości", a być może są to prawdy tak uniwersalne, że wpada na nie każdy racjonalnie myślący człowiek), a lektura po prostu utwierdziła mnie w moich przekonaniach dotyczących najważniejszych w życiu wartości, dzięki którym możemy być szczęśliwi. Czy żałuję poświęconego czasu na tę książkę? Zdecydowanie nie, bo warto poznawać różne punkty widzenia i poszerzać swoją wiedzę. Nie ze wszystkim musimy się zgadzać, nie musimy mieć takiego samego zdania w danej kwestii. Osobiście polecam jednak czytać "Potęgę podświadomości" z rozwagą, a słowa autora przesiać przez sito i wybrać z nich to, co nas przekonuje i nie kłóci się z naszymi przekonaniami.

Tytuł: Potęga podświadomości (wydanie nowe uzupełnione)
Autor: Joseph Murphy
Wydawnictwo: Świat Książki
Ilość stron: 286
Moja ocena: 4/10


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

4. Nikt nie idzie, Jakub Małecki

5. Pacjentka, Alex Michaeldies

2. Duma i uprzedzenie, Jane Austen